Witam wszystkich zaglądających:)
Dziś w ten piękny dzień mam ochotę na wszystko, mam też taką energię, że mogłabym góry przenosić.
Cały poprzedni tydzień tłukłam się z myślami co wymyślić na prezent dla mojej koleżanki i jej córek. Koleżanka zagląda do mego miasta niezmiernie rzadko więc tym bardziej kiedy już jest mam ochotę sprawiać jej niespodzianki. Ostatnio była przed świętami wielkanocnymi więc dostała karczochowe jajka. Na tą wizytę wymyśliłam coś innego.
Ona sama dostanie ode mnie lawendowe woreczki. Woreczki już wcześniej szyłam ale transfer na tkaninie jest po raz pierwszy. Napis zaprojektował mój osobisty grafik- mój syn:) Dziękuję Ci bardzo:)
Dla ślicznych córeczek mojej koleżanki postanowiłam uszyć poduszki. Takie kwiatowe- wdzięczne- dziewczęce.
Spodobały mi się bardzo a że mam jeszcze materiał to potem uszyję także taką dla siebie.
I tak oto moja energia sobotnia przyczyniła się do powstania tychże rzeczy.
pozdrawiam zaglądających:)
martusik
Takie własnoręcznie zrobione prezenty będą na pewno cieszyć :)
OdpowiedzUsuńWitaj w blogowym świecie!
Pozdrawiam
Kasia