Zdjęcia zamieszczone na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o nie kopiowanie ich bez mojej zgody.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

na wariata

Witam wszystkich, dzisiejszy post jest na wariata bo dopadłam komputer niczym wygłodniały wilk. Grudzień to nie jest mój najszczęśliwszy miesiąc jeśli chodzi o nadmiar wolnego czasu. W pracy sajgon, w domu też nie lepiej:( W tym roku doszło dużo zamówień na rękodzieło więc wolny czas skurczył się do rozmiaru 5 godzin snu. Stąd też mój brak obecności i u siebie na blogu i u Was. Przepraszam, nadrobię w święta:)

I tak oto przez ostatnie 2 tygodnie wytworzyłam:

bombki nadal cieszą się uznaniem:


 popełniłam nawet dwie szyszki choć ich nie bardzo lubię robić
 ta oto bombka jest prezentem dla zapalonego kibica Wisły Kraków


narobiłam też kilkadziesiąt bransoletek. Sprzedają się świetnie dzięki mojej bratowej, która wzięła na siebie dystrybucję:) Dziękuję Patrycja:)
 





Bardzo zazdrościłam Wam umiejętności szycia Tild i różnego rodzaju maskotek. Kupiłam książkę z ykrojami i uszyłam swojego pierwszego śpiącego aniołka. Niestety aniołek nadal nie ma skrzydeł bo nie mam na nie materiału ale jako taki jak mówi mój mąż " upadły anioł" siedzi sobie na półeczce i cieszy me oczy. I choć nie jest idealny to jestem z niego dumna bardzo bom myślała, że nigdy nie będę takie potrafiła uszyć.

uszyłam też na zamówienie kilka woreczków z lawendą. te już nie mają transferu, są za to wykończone  koronką bawełnianą. Wprawne oko pewnie zauważy zakurzony koszyk ale ten kurz zobaczyłam dopiero na zdjęciu. Perfekcyjną Panią Domu nigdy pewnie nie zostanę ale koszyk już jest umyty i się suszy.
 
 a na koniec zostawiam migawki mojego dużego pokoju i kuchni. W weekend udało mi się wszystko posprzątać, umyć okna i w końcu zaczął ozdabiać nasz domek na święta.


 Bombka zeszłoroczna- pracowałam nad nią tydzień ale jest mega duża.
 Firaneczki uszyte własnoręcznie przez mła:)


A tak wygląda nasza "choinka" w tym roku. ta właściwa zielona będzie stała na tarasie bo po remoncie nie bardzo jest miejsce na nią w domu. W nocy nasze gałązki błyszczą białymi soplami i dają cudowny nastrój.


Pozdrawiam wszystkich zaglądających:)

martusik

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Już grudzień:)

Wczorajszy dzień spędziłam na Rynku w Krakowie pijąc grzańca i podziwiając świąteczną atmosferę. Jak zwykle na płycie rynku odbywa się kiermasz Bożonarodzeniowy. Jest pięknie:)
Tak pięknie było, że wróciwszy w domowe pielesze postanowiłam ogarnąć się troszkę z zamówieniami i zrobić co następuje:

trzy bombki:)

oraz do kompletu trzy wianki:)


ponieważ każdy jest dla innej osoby nie szalałam z wyborem tkanin tylko uszyłam z mojej ulubionej- różne jest tylko wykończenie.
same w sobie są ozdobne więc nie silę się na wielkie dekorowanie bo wydaje mi się, że nie było by dobrze.

a ze spaceru po rynki wróciłam z zakupami- pierwszy raz weszłam do sklepu Weltbild i znalazłam cudnej urody kaneczkę świąteczną i zestaw dwóch lampioników. Największą niespodzianką była cena- zarówno kanka jak i lampiony były po 9,99- więc za 20 zł tyle szczęścia mnie spotkało:) Trochę mniej szczęścia miał mój małżonek bo nosił siatkę z owymi zakupami.



szczęśliwa, z przeciętym palcem ( wbiłam sobie wczoraj nożyczki w palec przy robieniu bombek) pozdrawiam wszystkich zaglądających ciesząc się z Waszych odwiedzin:)
Martusik

niedziela, 25 listopada 2012

Nie-Leniwy weekend

Witajcie:)
Ze mną już tak jest, że jak się wkurzę, zdenerwuję to nabieram takiego powera, że gotowam góry przenosić. Tak już mam i już- jestem pełna sprzeczności. Tak więc było w weekend. W piątek pewna osoba tak mi podniosła ciśnienie, że od razu nabrałam ochoty na wszystkie zaległości. Posprzątałam biuro i narobiłam wianków:) Jeden z nich szybciutko znalazł nowego właściciela a reszta na swoich jeszcze czeka, ale kto wie, jadę z nimi dzisiaj do pracy więc mogę wrócić z pustymi rękami:)
Nie mam wiele czasu a i nie ma nic więcej do pisania więc pokazuję com natworzyła w ten weekend:)





 spróbowałam też uszyć zawieszkę- prototyp:)
 pierwsza świeca z dekupażem:)


pozdrawiam zaglądających i witam nowych obserwatorów:)

ps. zdjęcia nie są najwyższych lotów ale nadal robię je komórką, jeszcze nie dorobiłam się lepszego aparatu- choć o nim marzę:)

środa, 21 listopada 2012

podstawkowo-piwne-zawieszki

Witam wszystkich:)

dzisiaj będzie szybko i sprawnie bo nie mam czasu ( jak zwykle zresztą). Z podstawek papierowych reklamujących wszystkie możliwe gatunki piwa wykonałam świąteczne zawieszki - mogą być zawieszką z życzeniami do prezentu, mogą ozdabiać choinkę lub wisieć wszędzie tam gdzie się to będzie podobało właścicielowi . Całość wykończyłam medium z brokatem- według mnie właśnie na tę porę roku może być- wszędzie indziej by mnie drażnił.
A więc bez zbędnego gadulstwa:





pozdrawiam zaglądających, witam nowych obserwatorów- bardzo mi miło, że pojawiają się nowe osoby i nowe blogi:)
Martusik

czwartek, 15 listopada 2012

niedoczas i słomiany zapał

Witam się z Wami drogie podczytywaczki:) Witam również nowych obserwatorów. 13 to piękna i szczęśliwa dla mnie liczba:)
Ciągły niedoczas powoduje, że mam wiele prac pozaczynanych, których nie mogę skończyć. Do tego dochodzi też słomiany zapał- zabiorę się, zaczynam, a potem rzucam się na coś innego.
Tak też było z szafką do łazienki. Po remoncie w tym roku i poustawianiu mebli okazało się, że jeden regał nie jest mi do niczego potrzebny ale żal go było wyrzucać. Więc wstawiłam go do łazienki bo tam okazał się jak najbardziej potrzebny. Dolną szufladę wykorzystuje jako kosz na pranie, półki na ręczniki a za drzwiczkami mam całą chemię do sprzątania i zapasy które zawsze jakieś są w domu typu pasta do zębów, szampon, żel do mycia. Regał jak to regał szału nie robił zwłaszcza,  że całe meble były kupione na szybko i na krótko, ale jak się okazuje co na krótko to zostaje na dłużej. Postanowiłam go przerobić. Niestety nie mam zdjęcia w całości przed:( mam za to zdjęcie po:) szuflada jest nieco za bardzo powycierana ale na wiosnę mam zamiar ją poprawić.



drzwiczki górne w wersji oryginalnej wyglądały tak:
po odklejeniu listew narysowałam okienka i mężem nawierciłam otwory :
otwory są na wyrzynarkę,po wycięciu- również moim mężem wyglądało tak:
potem nakleiłam listwy ozdobne ( zdjęcia nie ma) i pomalowałam.
ja pomimo tej szuflady jestem strasznie szczęśliwa, że udało nam się czegoś takiego dokonać:


materiał z naszytą koronką to moje dzieło:)

brakowało mi jeszcze wieszaka więc również sama go sobie wymyśliłam- koszt materiałów jakieś 15 zł a radość bezcenna:) teraz nareszcie moja suszarka, prostownica i woreczki na bzdurki łazienkowe będą miały swoje miejsce:)
 
wiem, że flizy nie są ładne, a właściwie są paskudne ale na razie nie mam funduszy na zmianę więc ratuję się jak mogę.
Całość wygląda tak:

a na koniec zostawiłam dzisiejszy zakup w graciarni w Nowym Sączu ( mojej ulubionej). Zakup za całe 9 zł:)

tym miłym akcentem kończę moje wywody i mam nadzieję, że nie zaleje mnie morze krytyki za szafkę- bo wiem, że zaglądają tu naprawdę utalentowane osoby a ja to taki mały rzemieślnik jestem:(

pozdrawiam
Martusik:)