Dzisiejszy post jest o prezentach dla 14 letniej córki mojej przyjaciółki. Torebkę już prezentowałam ale w gorszym świetle.
Podstawkę pod książkę oczywiście troszkę oswoiłam- taka sklepowa mi się nie podobała więc ją lekko poprzecierałam:)
Potem miałam problem z spakowaniem tego wszystkiego a szczególnie podstawki, która nie jest zbyt wymiarowa. Nie znalazłam pasującego pudełka w normalnej cenie więc postanowiłam zrobić swoje własne. A, że mecz Portugalia-Hiszpania nie był zbyt emocjonujący produkowałam pudełko ponad 2 godziny. Wykorzystałam stary karton po butach, wymalowałam na biało, zdekupażowałam lekko, nawet spryskałam brokatem. Według mnie i mojego męża ( on niestety nie jest zbyt obiektywny) wyszło świetnie.
Bzy celowo nie są zbyt dosłownie przyklejone:)
Produkcja pudełka tak mi się spodobała , że zrobię więcej na przydasie i inne pierdoły:)
Pozdrawiam zaglądających
Martusik
Zdjęcia zamieszczone na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o nie kopiowanie ich bez mojej zgody.
czwartek, 28 czerwca 2012
poniedziałek, 25 czerwca 2012
leniwy poniedziałek
Leniwie się zaczął ten tydzień. Kwiaty z mojego parapetu:)
i uszyta dzisiaj torebka, która będzie prezentem dla pewnej nastolatki z okazji urodzin. Mam nadzieję, że będzie się podobać.
a teraz już mniej leniwie idę posprzątać bałagan po szyciu. Jakże bym chciała mieć własny pokoik na robótki, gdzie nie musiałabym co chwilę chować maszyny do szycia i innych dupereli.
Może coś wymyślę po remoncie, który nas czeka, będziemy mieć wielką sypialnię więc może tam znajdzie się mały kącik tylko dla mnie:)
pozdrawiam wszystkich zaglądających
Martusik
i uszyta dzisiaj torebka, która będzie prezentem dla pewnej nastolatki z okazji urodzin. Mam nadzieję, że będzie się podobać.
a teraz już mniej leniwie idę posprzątać bałagan po szyciu. Jakże bym chciała mieć własny pokoik na robótki, gdzie nie musiałabym co chwilę chować maszyny do szycia i innych dupereli.
Może coś wymyślę po remoncie, który nas czeka, będziemy mieć wielką sypialnię więc może tam znajdzie się mały kącik tylko dla mnie:)
pozdrawiam wszystkich zaglądających
Martusik
niedziela, 24 czerwca 2012
Fabryka Oskara Schindlera
we wczorajszy piękny słoneczny dzień zamiast kisić się nad wodą z tłumem krakowian postanowiliśmy iść zwiedzić fabrykę Oskara Schindlera. Powstało tam muzeum wojny. Muzeum tak pięknie zrobione, że dotychczasowe wrażenia z muzeum pod rynkiem bledną przy tym. Jestem pod wielkim wrażeniem ogromu pracy włożonej przy organizacji tej wystawy. Zresztą popatrzcie sami ( to naprawdę tylko parę zdjęć i nie są niestety wstanie oddać atmosfery tam panującej.
Potem jednak dla zaczerpnięcia słońca i powietrza ( lecz jednak nadal z wojną w tle) poszliśmy na Kopiec Krakusa. Widoki nieziemskie na panoramę Krakowa. Ta wojna w tle to widok też na obóz pracy w Płaszowie.
Dzień bardzo udany. Wróciliśmy zadumani ale szczęśliwi. Polecam każdemu kto odwiedza Kraków wizytę w muzeum. Adres: ul. Lipowa 4 ( Zabłocie)
Potem jednak dla zaczerpnięcia słońca i powietrza ( lecz jednak nadal z wojną w tle) poszliśmy na Kopiec Krakusa. Widoki nieziemskie na panoramę Krakowa. Ta wojna w tle to widok też na obóz pracy w Płaszowie.
Dzień bardzo udany. Wróciliśmy zadumani ale szczęśliwi. Polecam każdemu kto odwiedza Kraków wizytę w muzeum. Adres: ul. Lipowa 4 ( Zabłocie)
czwartek, 21 czerwca 2012
Pozdrowienia z ogródka
Dziś jest znów tak ciepło, że nie chce się siedzieć w domu.
Uwielbiam fotografować kwiaty. Niektóre zdjęcia są z tamtego roku, ale mam nadzieję, że w tym roku również będą tak pięknie kwity.
Uwielbiam fotografować kwiaty. Niektóre zdjęcia są z tamtego roku, ale mam nadzieję, że w tym roku również będą tak pięknie kwity.
środa, 20 czerwca 2012
Hurtowo
Pomysł na kapelusz znalazłam kiedyś dawno temu na jakimś blogu i zanim znalazłam sam kapelusz minęło tyle czasu, że gdzieś zapodziałam link do orginału. Do kompletu ma być jeszcze krzesło ( pomysł mojej rodzicielki), która ów zestawik chce w swoim wiejskim domku ale imć krzesło jeszcze w wiejskim jest i nie wiem kiedy przyjedzie. Na razie więc kapelusz jest u mnie i cieszy moje oko. Mam jeszcze drugi cobym go dla siebie uczyniła, ale dopóki ten jest u mnie nie ciągnie mnie do zrobienia tego drugiego.
W przypływie szaleństwa i pod wielkim wpływem pewnego bloga postanowiłam coś zrobić z wielką ilością ramek wszelakich pałętających się po całym domu maści wszelakiej. Coś tam już z nimi uczyniłam, ale jeszcze nie odważę się ich pokazać...
Świeczki zakupione dawno temu ( bo w promocji) czekały na jakieś podstawki. Ponieważ podstawek nadal nie ma a świeczki uwielbiam i muszę je mieć powystawiane znalazłam w piwnicy stare filiżanki. Tak mi się to spodobało, że jeszcze długo nie będę szukać pewnie tych podstawek:)
a oto moje odziedziczone po rodzicielce storczyki. Rodzicielka stwierdziwszy iż ma za dużo wszelakiej roślinności w domu zapytała czy chcę. Oczywiście, że chciałam- wszak marzyłam o storczykach ale zawsze mi pieniędzy było szkoda na nie. Wolałam kupować kwiaty tańsze i takie do "uratowania" czyli z przeceny w tesco. storczyki są trzy. Jeden kwitnący właśnie, drugi kwitnący już za moment ( bardzo ciekawa jestem koloru) a trzeci nie załapał się do zdjęcia bo jeszcze ma same liście i ani widu ani słychu kiedy zakwitnie.
ufff....wszystko załatwiłam hurtowo....
W przypływie szaleństwa i pod wielkim wpływem pewnego bloga postanowiłam coś zrobić z wielką ilością ramek wszelakich pałętających się po całym domu maści wszelakiej. Coś tam już z nimi uczyniłam, ale jeszcze nie odważę się ich pokazać...
Świeczki zakupione dawno temu ( bo w promocji) czekały na jakieś podstawki. Ponieważ podstawek nadal nie ma a świeczki uwielbiam i muszę je mieć powystawiane znalazłam w piwnicy stare filiżanki. Tak mi się to spodobało, że jeszcze długo nie będę szukać pewnie tych podstawek:)
a oto moje odziedziczone po rodzicielce storczyki. Rodzicielka stwierdziwszy iż ma za dużo wszelakiej roślinności w domu zapytała czy chcę. Oczywiście, że chciałam- wszak marzyłam o storczykach ale zawsze mi pieniędzy było szkoda na nie. Wolałam kupować kwiaty tańsze i takie do "uratowania" czyli z przeceny w tesco. storczyki są trzy. Jeden kwitnący właśnie, drugi kwitnący już za moment ( bardzo ciekawa jestem koloru) a trzeci nie załapał się do zdjęcia bo jeszcze ma same liście i ani widu ani słychu kiedy zakwitnie.
ufff....wszystko załatwiłam hurtowo....
różne takie
szkatułeczka wygrzebana na targu staroci w Nowym Sączu- dostałam ją za darmo przy zakupie innych przydasiów.
tacki jeszcze nie wiem komu dam, a może ja je kiedyś do czegoś wykorzystam? Sama nie wiem, poprostu miałam wielką chęć tworzenia.
różne takie, które się stworzyły pod wpływem chwili i w zamian za naukę do obrony.
tacki jeszcze nie wiem komu dam, a może ja je kiedyś do czegoś wykorzystam? Sama nie wiem, poprostu miałam wielką chęć tworzenia.
różne takie, które się stworzyły pod wpływem chwili i w zamian za naukę do obrony.
piątek, 8 czerwca 2012
Bransoleta róże
Moja ukochana bransoletka. Nie umiem jej podarować, sprzedać- jest moja:) mam zamówienia na kilka takich samych ale jakoś nie umiem się zebrać bo wtedy moja przestanie być unikatowa. Chyba, że dla siebie wymyślę coś innego;)
niedziela, 3 czerwca 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)