Zdjęcia zamieszczone na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o nie kopiowanie ich bez mojej zgody.

niedziela, 25 listopada 2012

Nie-Leniwy weekend

Witajcie:)
Ze mną już tak jest, że jak się wkurzę, zdenerwuję to nabieram takiego powera, że gotowam góry przenosić. Tak już mam i już- jestem pełna sprzeczności. Tak więc było w weekend. W piątek pewna osoba tak mi podniosła ciśnienie, że od razu nabrałam ochoty na wszystkie zaległości. Posprzątałam biuro i narobiłam wianków:) Jeden z nich szybciutko znalazł nowego właściciela a reszta na swoich jeszcze czeka, ale kto wie, jadę z nimi dzisiaj do pracy więc mogę wrócić z pustymi rękami:)
Nie mam wiele czasu a i nie ma nic więcej do pisania więc pokazuję com natworzyła w ten weekend:)





 spróbowałam też uszyć zawieszkę- prototyp:)
 pierwsza świeca z dekupażem:)


pozdrawiam zaglądających i witam nowych obserwatorów:)

ps. zdjęcia nie są najwyższych lotów ale nadal robię je komórką, jeszcze nie dorobiłam się lepszego aparatu- choć o nim marzę:)

środa, 21 listopada 2012

podstawkowo-piwne-zawieszki

Witam wszystkich:)

dzisiaj będzie szybko i sprawnie bo nie mam czasu ( jak zwykle zresztą). Z podstawek papierowych reklamujących wszystkie możliwe gatunki piwa wykonałam świąteczne zawieszki - mogą być zawieszką z życzeniami do prezentu, mogą ozdabiać choinkę lub wisieć wszędzie tam gdzie się to będzie podobało właścicielowi . Całość wykończyłam medium z brokatem- według mnie właśnie na tę porę roku może być- wszędzie indziej by mnie drażnił.
A więc bez zbędnego gadulstwa:





pozdrawiam zaglądających, witam nowych obserwatorów- bardzo mi miło, że pojawiają się nowe osoby i nowe blogi:)
Martusik

czwartek, 15 listopada 2012

niedoczas i słomiany zapał

Witam się z Wami drogie podczytywaczki:) Witam również nowych obserwatorów. 13 to piękna i szczęśliwa dla mnie liczba:)
Ciągły niedoczas powoduje, że mam wiele prac pozaczynanych, których nie mogę skończyć. Do tego dochodzi też słomiany zapał- zabiorę się, zaczynam, a potem rzucam się na coś innego.
Tak też było z szafką do łazienki. Po remoncie w tym roku i poustawianiu mebli okazało się, że jeden regał nie jest mi do niczego potrzebny ale żal go było wyrzucać. Więc wstawiłam go do łazienki bo tam okazał się jak najbardziej potrzebny. Dolną szufladę wykorzystuje jako kosz na pranie, półki na ręczniki a za drzwiczkami mam całą chemię do sprzątania i zapasy które zawsze jakieś są w domu typu pasta do zębów, szampon, żel do mycia. Regał jak to regał szału nie robił zwłaszcza,  że całe meble były kupione na szybko i na krótko, ale jak się okazuje co na krótko to zostaje na dłużej. Postanowiłam go przerobić. Niestety nie mam zdjęcia w całości przed:( mam za to zdjęcie po:) szuflada jest nieco za bardzo powycierana ale na wiosnę mam zamiar ją poprawić.



drzwiczki górne w wersji oryginalnej wyglądały tak:
po odklejeniu listew narysowałam okienka i mężem nawierciłam otwory :
otwory są na wyrzynarkę,po wycięciu- również moim mężem wyglądało tak:
potem nakleiłam listwy ozdobne ( zdjęcia nie ma) i pomalowałam.
ja pomimo tej szuflady jestem strasznie szczęśliwa, że udało nam się czegoś takiego dokonać:


materiał z naszytą koronką to moje dzieło:)

brakowało mi jeszcze wieszaka więc również sama go sobie wymyśliłam- koszt materiałów jakieś 15 zł a radość bezcenna:) teraz nareszcie moja suszarka, prostownica i woreczki na bzdurki łazienkowe będą miały swoje miejsce:)
 
wiem, że flizy nie są ładne, a właściwie są paskudne ale na razie nie mam funduszy na zmianę więc ratuję się jak mogę.
Całość wygląda tak:

a na koniec zostawiłam dzisiejszy zakup w graciarni w Nowym Sączu ( mojej ulubionej). Zakup za całe 9 zł:)

tym miłym akcentem kończę moje wywody i mam nadzieję, że nie zaleje mnie morze krytyki za szafkę- bo wiem, że zaglądają tu naprawdę utalentowane osoby a ja to taki mały rzemieślnik jestem:(

pozdrawiam
Martusik:)

niedziela, 11 listopada 2012

11 listopad i różne takie początki:)

Nie wiem jak to możliwe, że dwa tygodnie temu czy trzy padał śnieg a w ostatni łikend była taka piękna pogoda. Oczywiście nie bardzo podobało mi się to, że 11 listopada wypadło w niedzielę ale cóż nic na to nie poradzę. 16 lat temu 10.11 byłam na pierwszej randce z moim wtedy przyszłym mężem. Pogoda była dokładnie tak samo piękna jak w zeszłą sobotę. A ponieważ randka była udana 11.11 też się spotkaliśmy. Poszliśmy wtedy na spacer na moje ukochane Skałki Twardowskiego.
Wczoraj też tak zrobiliśmy- co prawda nie sami bo z synem i znajomymi ale pięknie było i tak:


 tak pływał pies znajomych- zresztą nie tylko on, bo widzieliśmy kilku śmiałków pływających w wodzie- brr od samego patrzenia było mi zimno.


a taki widok ze skałek jest na Kopiec Kościuszki- następne miejsce w Krakowie nierozerwalnie wiążące się z NAMI- tam się w końcu poznaliśmy.

Może ktoś uzna, że jesteśmy sentymentalni niczym para staruszków ale tak się dobraliśmy i każda nasza rocznica jest dla nas wielkim świętem. Nie dajemy sobie prezentów ale celebrujemy te chwile i przypominamy sobie jak to było i jak zawsze jesteśmy wdzięczni losowi za to, że się spotkaliśmy.

A na koniec jak to mówi mój syn "zajawki" tego co się dzieje w domu:
 tak wygląda pomalowana ściana w sypialni, a ponieważ nic więcej na razie nie jest zrobione nie mogę nic więcej pokazać
 stara szafka w kuchni też zmieniła już look, ale znów ta sama historia- nie mam czasu zrobić zdjęć po metamorfozie:(
a tu drzwiczki szafki- co z niej wyszło pokaże już niedługo:)


pozdrawiam wszystkich zaglądających:)
Marta

czwartek, 8 listopada 2012

wyróżnienia:)

Dzisiejszy dzień zaczął się strasznie- nic mi się nie chciało, nie miałam żadnej energii- aż do momentu kiedy przez komórkę nie zajrzałam na bloga. Aż dwa wyróżnienia- to znaczy wyróżnienie jedno ale od dwóch osób:)


bardzo bym chciała podziękować Basi z   Glinianego Garnka oraz od Edy z Do Deco. Jest to bardzo miłe zwłaszcza, żem nadal początkująca i cały czas się ucząca a tu moje mistrzynie mnie nagradzają:)

Pytania Basi:

  1. Gotowanie czy pieczenie- zdecydowanie gotowanie
  2. Rower czy rolki- ani jedno ani drugie
  3. Firanka czy puste okno- firanka 
  4. Łąka czy las- las
  5. Kwiaty czy krzewy-kwiaty
  6. Film czy książka-książka
  7. Kakao czy mleko-kakao
  8. Leżak czy hamak-hamak
  9. Schody czy winda-winda
  10. Pomidor czy ogórek-ogórek szczególnie kiszony
  11. Filiżanka czy kubek- kubek
 
 
Pytania Edy:

1. Twoja ulubiona książka?- Nad Niemnem
2. Wolisz wino czerwone czy białe?- czerwone
3.Wolisz wieś czy miasto i dlaczego? wieś ( bo sielska i anielska i bo mieszkam w mieście)
4. Najfajniejsze wspomnienie z dzieciństwa?- chodzenie do pracy z moim tatą
5.Jak dużo czasu poświęcasz na "siedzenie w necie" ;)?- jak mam czas- różnie
6. Jaki jest twój ulubiony cytat?- w tłumaczeniu: nie jest sztuką stawać się coraz starszym, sztuką jest to znosić
7. Czy masz swój ulubiony kwiat, roślinę?- uwielbiam frezje i stokrotki i fiołki
8. Wierzysz we wróżby i przepowiednie?- niestety nie
9. Co wg ciebie wydarzy się 21.12.12?- to bedzie mój ostatni dzień w pracy w tym roku kalendarzowym:)
10. Lubisz pobiegac w terenie czy na bieżni?- w terenie
11. Twoja ulubiona scena filmowa?- "Pomyślę o tym jutro" z Przeminęło z Wiatrem

a teraz moje wyróżnienia- blogi, które lubię i do których często zaglądam i czerpie inspiracje:)


A pytania dla Was:)
1. czarny czy biały?
2. Pies czy kot?
3. blondyn czy brunet?
4. Kryminał czy komedia?
5. Prowadzenie auta czy miejsce pasażera?
6. Dom czy mieszkanie?
7. Kawa czy herbata?
8. Słodkie czy słone?
9. wiosna czy jesień?
10. Ulubiony serial w tv?
11. Opalanie czy zwiedzanie?


pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję:)

Martusik

poniedziałek, 5 listopada 2012

Hurtowo:)

ja jak zwykle jak po ogień- chociaż dobrze się składa bo tu i o ogniu będzie.
jak zwykle jak nie mam co robić to nie mam, a jak się ruszy to z każdej strony i doba za krótka na to wszystko- ba, nawet tydzień to za mało.
ale ten typ ( czyli ja) tak już ma i nic tylko pogodzić się z tym muszę i basta.
tak więc i dzisiejszy post będzie szybki i sprawny. Mam do pokazania parę rzeczy.

Na początek opakowanie. Kupiłam swej przyjaciółce prezent na urodziny. Prezent piękny, już wiem, że jej się podoba bo już go dostała, ale ja jak zwykle z kupowaniem prezentów nie mam problemu- mam problem z kupieniem ładnego opakowania. Wiem, że są specjalistki od tego typu rzeczy ale często tak bywa, że fajne i ładne opakowanie przewyższa ceną sam prezent. Postanowiłam już nie pierwszy raz sama zmierzyć się z owym problemem.
Uszyłam worek biały- ozdobiłam dekupażem na tkaninie i włala:)

przepraszam, ale zdjęcia robiłam na warsztacie więc otoczenie jest nie bałdzo:(




przyjaciółka kocha janioły więc stąd wybór:)

szyldzik na którego odwrocie są życzenia wykonany z podstawki jakiejś piwnej ( cudo do robienia fachowych dziurek kupiłam ostatnio w lidlu)

dodatkiem do prezentu był karnet na masaże które często robię:)
pierwszy raz w życiu bawiłam się w introligatora więc wybaczcie nie jest idealnie- znów dekupaż na tkaninie ( również pierwszy raz w życiu).

a teraz już o ogniu, który kocham i świeczników w domu mam więcej niż skarpetek:)

koleżanka podrzuciła pomysł a ja z wielką ochotą ruszyłam po pistolet do kleju, syn ruszył po gałązki i powstały świeczniki:)




teraz dopiero zauważyłam jakie różnorodne lektury leżą na stosiku:) romanse historyczne razem z Cobenem, Kalicińską, Griffin i Spindler. Ale ja tak mam- właściwie to przekrój tego co lubię czytać:)

kończę i pozdrawiam i lecę nadrabiać zaległości:)

czwartek, 1 listopada 2012

1 listopad

Dzisiaj chciałam powrócić do tematu Krakowa a ponieważ jest 1 listopad pokażę Wam Cmentarz Rakowicki. Zdjęcia są z 2005 roku- były moim zaliczeniem fotografii w szkole reklamy. Lubię je bardzo:)











O zmarłych z mojej rodziny pamiętam zawsze, ale dziś w taki dzień szczególnie. O Michale, Czesławie, Bogdanie, Stanisławie, Bolesławie, Marku, Szczepanie i o bezimiennych aniołkach.