Zdjęcia zamieszczone na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o nie kopiowanie ich bez mojej zgody.

środa, 8 sierpnia 2012

Prawie koniec, czyli prawie robi wielką różnicę

Nadejszła prawie ta wiekopomna chwila, że już zaraz, za momencik mogę ogłosić koniec remontu. Remontu, który miał trwać dwa tygodnie a trwa już 4 i jeszcze definitywnego końca nie widać, ale już zaczyna być widać co autor- czyli ja miał na myśli.
Miałam w planach szybko, sprawnie i  w ogóle niczym "Perfekcyjna Pani Domu" ale dooopa- wszystko szło nie tak- ściany nie chciały się wyburzyć z wdziękiem i bez kurzu, podłogi nie chciały się wyrównać niczym żołnierze w wojsku, wszystko nie tak jak zaplanowałam:(
Ale to nic- po długich bojach i po mnóstwie różnych dziwnych słów ( w większości brzydkich) zaczyna nasze pobojowisko wyglądać jak DOM.
Zdjęcia nie są najwyższych lotów bo: po 1- robiłam je komórką- za cholerę nie wiem gdzie jest aparat, po 2 jestem już tak zmęczona ( przecież 2-gi tydzień chodzę normalnie do pracy) i nie mam siły na żadne piękne stylistyki i takie tam iki.

Brakuje do pełni szczęścia jeszcze wykończeniówki ale najważniejsze brakuje wymalowanych mebli kuchennych- ale to na samym końcu bo inaczej zwariuje.

 Tak oto wyglądało już prawie wymalowane ale jeszcze bez podłogi
 Zaczynamy układać panele i łączyć je według mojego projektu razem z flizami układanymi znacznie wcześniej- o co chodzi z tym łączeniem pokażę później i wytłumaczę:)
 Już coraz więcej podłogi
 Oj naukładali się panowie ( mąż i teść) tych paneli a ile musieli przycinać to historia
 Jeszcze wokół bałagan ale tak wygląda moja kuchnia- na tym zdjęciu jest tylko jedna szafka wisząca- przerobiona z takiej tradycyjnej z dwoma drzwiczkami- teraz mam już dwie ale to potem
 Słup anty teściowy ( pisałam, żeby mi nie spadli na głowę) już obłożony panelami:)
 Moje okno kuchenne - stan na wczoraj wieczór. Firanko-zasłonki z SH za całe 5 zł:)
 Wymarzony zegar i widoczna w połowie druga szafka ścienna- również przerobiona- słupek biały pochodzi z starych mebli mojego syna- jak się go wymaluje razem z szafkami będzie z kompletu:)
 Półka nad kaloryferem i teraz nad wersalką- wymalowana i piękna choć top zwykła decha jest
 Moje storczyki przetrwały w lepszym stanie ten remont niż ja:)
 Tablica na krótkie menu ( odchudzamy się)- wyszperana w Emausie za 2 zł- Mąż się śmieje, że na tak wielkiej tablicy jako menu zmieści się tylko słowo woda lub zupa- więc efekty naszej diety będą spektakularne:)
 No i na końcu moja toaletka- nie pokazuję w całości bo lustro jeszcze nie skończone ale tak wyglądać będzie:) Gałeczki z odzysku, wymalowana, wyszpachlowana i w ogóle cacy

Pozdrawiam wszystkich i błagam życzcie mi szybkiego skończenia remontu bo jak nie to wyląduję w najbliższym szpitalu obok miejsca zamieszkania- a jest to Kobierzyn ( dla stolicy- odpowiednik Tworek)

Martusik

2 komentarze:

  1. Całe szczęście, że już bliżej jak dalej:) Jestem ciekawa efektu końcowego:) A gdzie mieszkasz??? bo ja też do Kobierzyna mam niedaleko:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieto dokonałaś wiele(z pomocą swoich facetów). Koniec Twojego remontu już widać, więc uszy do góry, ściera w rękę i heja. Czekam już z niecierpliwością na efekt końcowy. pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń