Zdjęcia zamieszczone na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o nie kopiowanie ich bez mojej zgody.

piątek, 15 listopada 2013

filcowy zawrót głowy



Witam się:)
Choć głowę dzisiaj mam zajętą inną rzeczą żeby nie zwariować bo siły będą teraz potrzebne w nadmiarze postanowiłam opublikować projekt, który zrobiłam już jakiś czas temu.
Robiąc porządki w rzeczach absolutnie niezbędnych odnalazłam cały karton z czesanką. 
Mój wspaniały, jedyny i niepowtarzalny małżonek posiadający nadludzkie siły w swych magicznych rękach ufilcował mi kilkadziesiąt pięknych i równiutkich kulek . Z nich oto powstały bransoletki. 
Są dostępne TUTAJ
I to na tyle dzisiaj, nie wiem kiedy cokolwiek zrobię i napiszę bo przede mną trudne dni, tygodnie, miesiące....Oby wszystko poszło dobrze.....

martusik










poniedziałek, 11 listopada 2013

Rękodzielnicze różności






Witam wszystkich w ten leniwy listopadowy weekend:)

Dla większości ludzi, których znam listopad nie jest najprzyjemniejszym miesiącem w ciągu roku. Może to przez święto Wszystkich Świętych, a może dlatego, że nieuchronnie zbliża się koniec roku.
Dla mnie jednak listopad to miesiąc ważny i raczej radosny. Szczególnie 11.11 ponieważ to wtedy zrozumiałam, że człowiek, którego spotkałam na swojej drodze jest kimś ważnym. Nie, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że zostanie moim mężem, jednak czułam, że będzie dobrze. I tak sobie trwamy w tym błogostanie od równych 17 lat:)











Tak się tylko chciałam pochwalić:)












Listopad i jego krótkie dni powodują u mnie powrót do rękodzielnictwa we wszystkich wydaniach:) Tak więc szyję, tworzę,
a od czwartku uczę się szydełkować:) efekty pokażę innym razem:)




pozdrawiam

Martusik

poniedziałek, 4 listopada 2013

Audrey

Witam się listopadowo:)

Na całe szczęście pogoda nas w tym roku rozpieszcza:) W tamtym roku o tej porze już leżał już śnieg.

Nie lubię zimy, pewnie to już pisałam zeszłej ale taka jest prawda. Uważam, że śnieg w mieście jest przereklamowany. Powinien padać w górach dla lubiących sporty zimowe, ale w mieście na chodnikach i jezdni jest absolutnie nie potrzebny.

Ale dosyć o śniegu- na razie jest ciepło i słonecznie i niech tak pozostanie najlepiej do wiosny:)

jakiś czas temu wróciłam do krzyżyków. Nie jestem jakąś genialną hafciarką ale lubię to od czasu do czasu.
Pisałam już o moim marzeniu wyhaftowania Audrey, która ma pasować do Marlin wiszącej już na ścianie.

Idzie mi to dosyć opornie, ciągle mam mało czasu i nie wiem kiedy skończę:(

zaczęło się tak:

potem było tak:)

a teraz jest tak- i ni cholery nie mogę ruszyć dalej:(


Sporo liczenia i czasu mało, ale chciałabym przed grudniem skończyć:) mam nadzieję, że mi się uda- proszę o trzymanie kciuków:)

pozdrawiam

martusik