Zdjęcia zamieszczone na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o nie kopiowanie ich bez mojej zgody.

czwartek, 31 grudnia 2015

ostatni dzień roku



31 grudzień....dzień rozmyślań, dzień planów, dzień podsumowań.

Kiedyś i ja tak miałam, planowałam, pisałam postanowienia, obiecywałam sobie to i tamto zrobić w Nowym Roku.

Dziś już tego nie robię...nie robię tego od czasu jak usłyszałam tekst:


                                      ..." Chcesz rozśmieszyć Pana Boga?
                                            - Powiedz mu o swoich planach....."

I coś w tym jest. Nie da się niczego w życiu zaplanować. Można o czymś marzyć- i ja tak właśnie robię. Marzę- nieustannie marzę. I przyznam się, że te marzenia czasami się spełniają.

I ponieważ nie traciłam dzisiaj czasu na planowanie wykończyłam ostatnią w tym roku Magic Dolls. Piątą w tym roku.


Jeszcze rok temu marzyłam o swoich własnych haftach na ścianach mojego domku. I marzenie się spełniło. mam już kilka a będzie więcej. Nie spodziewałam się, że będzie mi sprawiać to taką radość.
Na kolejnej ścianie wiszą już dwie. Trzecia do kompletu jeszcze nie skończona i w tym roku już się nie skończy:(


Idę marzyć dalej:)

martusik

niedziela, 6 grudnia 2015

Magic Dolls i inne

I nastał grudzień. W tym roku wyjątkowo ciepły i taki niegrudniowy. Nie żebym tęskniła za zimą, mrozem i śniegiem. W gruncie rzeczy cieszę się na taka pogodę. Może gdybym nie pracowała jako PH zima taka prawdziwa by mi nie przeszkadzała a wręcz bym się nią cieszyła. Ale dość o pogodzie.

Jestem nadal w świecie Magic Dolls dzięki Sal-om w których ciągle biorę udział. Inaczej za wzory musiałabym płacić a nie są to małe pieniądze. A tak mam już cztery laleczki. Do kompletu szykują się powoli jeszcze dwie i chyba na razie tyle. Muszę wrócić do zaczętych i odłożonych prac. Poza tym szczerze mówiąc wyszywanie na czas już mnie lekko zmęczyło. Krzyżykowanie ma być przyjemne, a jak termin pogania nie jest już takim niestety:(

Tak więc jakiś czas temy skończyłam MD walentynkową- nazwa jest oczywiście moja:)


Potem haftowałam MD świąteczną:)

Proces był długi bo i wzór do najłatwiejszych nie należał.

Ale efekt końcowy bardzo mnie zadowala:)


Póki co na ścianie wiszą tylko trzy pierwsze:)

Wczoraj był u mnie mój jedyny chrześniak. Obiecałam mu pieczenie pierniczków. Było fajnie:)
Już zapomniałam jak to jest mieć w domu takiego małego chłopca. Mój własny osobisty ma już 17 lat a chrześniak 7.

Dzisiaj pomimo niedzieli sprzątam w domu:) Niestety w tygodniu po powrocie z pracy bywa, że padam na twarz i nie mam już sił do czegokolwiek. Praca, która 10 lat temu sprawiała mi tyle radości dzisiaj jest czasami utrapieniem. Jazda autem wykańcza mnie czasami. Dobrze, że nadal nieustającą radość sprawiają mi spotkania z moimi klientami. Większość z nich to cudowni ludzie. Bywa też, że wśród nich mam wiele artystycznych dusz z którymi mogę pogadać o tworzeniu, gotowaniu i marzeniach o byciu tylko i wyłącznie "kurą domową". Bo tak już niestety jest, że ja pracuję bo muszę. Gdyby nie finanse nie pracowałabym zawodowo. Nie daje mi to takiej satysfakcji jak praca w domu. Marzeniem moim jest nie pracować tylko spełniać się w domu jako gospodyni:) Ci...może kiedyś się to spełni:)

I tak na zakończenie bo trzeba iść działać dalej. Wczoraj mój mąż miał nieprzygodę. Wjechał w niego jakiś dupek i uciekł z miejsca wypadku. Mężowi na całe szczęście nic się nie stało ale auto z lekka ucierpiało:(
Wracając z komendy zatrzymaliśmy się na chwilę w Rynku Podgórskim. Tak oto jest pięknie w Krakowie:)


pozdrawiam wszystkich

Martusik:)

niedziela, 29 listopada 2015

Zmiany

Witajcie

Od dziś dzięki zdolnościom mojego prywatnego osobistego syna wygląd mojego bloga jest taki piękny. I to tak bardzo, że nawet nie mam zamiaru nikomu przypominać jak było wcześniej....

Adaś bardzo Ci dziękuję:)



piątek, 30 października 2015

jesienne klimaty:)

Witam się:)

Znów......tyle sobie obiecywałam, że już nie zaniedbam, że będę pisać w miarę regularnie i .......NIC:(

Ciągle coś robię, do tego praca, dom, obowiązki- bywa, że ostatnio padam na twarz i nie wiem jak się nazywam. Dostałam propozycję od męża, że może na jakiś czas przestać haftować, szydełkować. Nie umiem powiem szczerze. To jedyna rzecz, która mnie autentycznie rozluźnia i  uspokaja. To oprócz moich chłopaków jedyna rzecz, dla której chce mi się wstawać rano z łóżka.

Ostatni post zakończyłam na kawałku Magic Dolls")

Oto ona skończona:)

Po niej zrobiłam też następną:)
tu najlepiej widać jak konturki robią całe WOW:)

a teraz "szyje" się trzecia:




Z koszyka z moimi Ufokami skończyłam tylko metryczkę:

W koszyku nadal pozostaje: Nowy Jork, Maki z zielnika oraz jedna paryżanka:(

Powstała też w międzyczasie mała drobnostka dla moich rodziców:) Kupili dom i chciałam jakoś zaakcentować fakt podpisania umowy notarialnej:)





I tyle z haftowania. Z szydełka zaś spadł komplet na ławę:)

Świecznik w dwóch elementów upolowanych na starociach ( szklany tunel oraz srebrny talerzyk)- ubrałam go na jesień:) Do tego serweta. Pierwszy ścieg zwany filetem w życiu:) i nie tak dawno minął rok jak wzięłam szydełko po raz pierwszy do ręki:)

Na grupach na FB gdzie należę zapanowała choroba na dwie rzeczy:

Chustę Virus:)

oraz:

szalik zrobiony salomonem.
Oczywiście mam i ja- obydwie rzeczy....

i tyle na dzisiaj jeśli ktoś mnie jeszcze czyta ...

pozdrawiam

martusik:)

niedziela, 9 sierpnia 2015

urlopowo krzyżykowo

Witam się w ten upalny dzień:)

właśnie kończę swój 2,5 tygodniowy urlop. I cieszę się, że wracam do pracy bo rozleniwiłam się strasznie.

Chociaż tak nie do końca- sporo zaległych prac przy domu i w ogrodzie wykonane oraz wykonane zaległe prace robótkowe:)

Miałam się pochwalić hortensją po oprawieniu. i lipa......haft skończony a oprawy niet....


26 lipca obchodziłam wraz z mężem 18 rocznicę ślubu. Od kiedy haftuję marzyłam o swojej pamiątce tego dnia. Ale haft młodej pary po tylu latach wydawał mi się infantylny i nie na miejscu. Dzięki dobrej duszyczce dostałam wzory tych oto pięknych liter i tak mogła powstac moja pamiątka ślubu stosowna do lat ze sobą spędzonych:)

też czeka na oprawę:)

a tak już całkiem na koniec w całości powstało jeszcze słodkie serduszko:)

do skończenia została druga karta zielnika z makami...

oraz projekt zaczęty parę dni temu- właśnie się robi....( Magic Dolls)

Poza tym w pudełku do skończenia Nowy Jork i metryczka.

Muszę się z tym szybko odrobić po na pendrive mam kilkanaście nowych pięknych wzorów:)

pozdrawiam niedzielnie

Martusik:)

PS. Dostałam do recenzji nowy numer Igłą Malowane- tam też są dwa wzory które "must have"
       Recenzja już wkrótce:)

piątek, 31 lipca 2015

Twórcze Inspiracje

Witam wszystkich:)

Dziś choć minęła spora przerwa od ostatniego postu nie pokażę nic co zrobiłam. Dzisiaj opiszę Wam moją przygodę:)

Jakiś czas temu siedząc rano nad kawą przed pracą przeglądałam facebooka. Robię to od czasu do czasu aby się obudzić i sprawdzić co słychać u ludzi- czy też żyją tylko pracą czy może czymś więcej. Przewijając posty od góry do dołu znalazłam ogłoszenie od Coricamo. Szukali osób piszących bloga do recenzji ich czasopism. Teoretycznie spełniałam wszystkie warunki- ale jak to ja- mistrz autopromocji wysłałam zgłoszenie dodając od siebie, że bloga owszem mam ale mało poczytnego, że to i tamto. Wierzyłam w wygraną tak samo mocno jak we wszystkie totolotki co ich nie wysłałam:)

i uwaga....pewnego słonecznego dnia wracając z pracy i stojąc w gigantycznym krakowskim korku odczytałam maila- została Pani zakwalifikowana.....:) nie mogłam uwierzyć- obdzwoniłam wszystkie znane mi osoby i naprawdę czułam się jakbym wygrała przynajmniej milion dolarów albo eurów:)

Nigdy przenigdy nic nie wygrałam a tu...dostanę swoje własne prywatne czasopismo które kocham i uwielbiam za darmo- warunek- recenzja...:) Tu byłam przekonana- dam radę co to za wysiłek napisać same ohy i ahy na temat ukochanej gazety.

Gazeta niestety z winy listonosza trafiła do sąsiadów skrzynki. i z dużym opóźnieniem trafiła w moje ręce.

Ale to nic jak zwykle jest wspaniała- ale tym razem przeglądnęłam ją pod kątem wydania recenzji.

Z założenia nie podlizuję się nikomu ani niczemu więc rozłożyłam ją na czynniki pierwsze.

Po pierwsze okładka:


Fajna, lekka, wakacyjna. Nie przypomina już gazet typu Świerszczyk który pamiętam z lat dzieciństwa i nie propaguje znienawidzonego ZPT.

Ta zachęca do oglądnięcia- do sprawdzenia co to za cuda są na okładce. Co prawda lewa strona niewiele mówi laikom a nawet rękodzielnikom nie znającym wszystkich technik- ale za to brzmi światowo i zachęca do zajrzenia.

A w środku? W środku moi kochani całe mnóstwo wspaniałości.

Wire wrapping:



Friendly Plastic:

Rzeźby:

Szydełkowanie i frywolitka:



Makrama:

 Farbowanie artystyczne:

 I znów szydełko w wersji użytkowej i upiększającej:



 haft krzyżykowy:
 Haft supełkowy:
 i coś dla fanów maszyny do szycia:

 i dla robiących na drutach:


i jeszcze parę innych rzeczy. Jednym słowem- dla każdego coś dobrego:)

Tutoriale są czytelne. Niestety nie każdy na poziomie podstawowym. Zakochałam się w wisiorku robionym techniką wire wrappingu- i na pewno go wykonam bo jest jasny, prosty i czytelny nawet dla osoby, która nigdy nie miała nic wspólnego z tą techniką. Natomiast naszyjnik makramowy jest już dla średnio zaawansowanych.

Fajne jest też to, że gazeta podpowiada jakie akcesoria i półprodukty trzeba kupić. Nie ma obaw, że będziemy latać po mieście z wywieszonym ozorkiem szukając czegoś co chociaż trochę przypomina produkt z gazetki. Trzymając się zasad i produktów mamy pewność, że jeśli wykonamy wszystko z należytą starannością otrzymamy produkt taki sam lub przynajmniej przypominający ten na zdjęciu:)

Generalnie tak jak napisałam każdy rękodzielnik znajdzie dla siebie coś co go zainteresuje. Nie wiem natomiast czy ktoś kto przez przypadek trafi na to wydawnictwo nie poczuje się lekko zagubiony.

Ja wykorzystam na pewno wzorki do haftu krzyżykowego- i nie na ręczniki ale jako kartki pocztowe z pozdrowieniami znad morza:) i ten wisior mnie kusi oj kusi i kusi....:)

Jedno wiem na pewno: gazetki trzeba zbierać i przechowywać jak w PRLu encyklopedie PWN- nigdy nie wiesz kiedy i co Ci się przyda. A do tego służą uchwyty do wpięcia w segregator. Genialna sprawa:)

Pozostaje wierna Twórczym Inspiracjom:)

Wasza Martusik

ps. więcej dowiecie się ze strony www.coricamo.pl



niedziela, 14 czerwca 2015

XXX zakręcona:)

Witam wszystkich:)

Od dawna szykowałam ten post, ale jakoś ciągle coś schodziło i nie mogłam usiąść spokojnie przy komputerze i napisać.

Moja hortensja na dzień dzisiejszy jest skończona- ale nie mam jeszcze zdjęć po oprawie:(

Tutaj jeszcze zdjęcie w trakcie......



W międzyczasie uczyniłam jeszcze kilka innych rzeczy:

 metryczka jeszcze nie skończona  ;(


 Kartka urodzinowa dla znajomego- okazało się, iż w Polsce NFZ i ZUS nie przewidują aby ludzie żyli tak długo i nie sposób kupić kartki na 70 urodziny;)

 Karteczka dla mojej przyjaciółki:)

 Hafcik jeszcze przed prasowaniem i oprawą dla mojej klientki z pracy, która wyszła za mąż- miało być coś prostego:)

A to w ramach relaksu zrobiłam dla siebie:)



A żeby nie było, że tylko xxx to  weekend majowy jak zwykle z mężem spędziliśmy twórczo i nareszcie mam ladę w kuchni a pod nią duuuuuuużo miejsca na książki i gazety i pojemniki z robótkami:)


Kończąc pokazuję mój rozsadnik na balkonie do którego wykorzystałam starą półkę, która teraz z racji posiadania lady jest niepotrzebna:)

 

pozdrawiam wszystkich

Martusik:)


niedziela, 19 kwietnia 2015

nowy projekt

Witajcie :)

Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na robótki. Dużo pracy i dużo innych rzeczy nie pozwala mi na siedzenie i oddawanie się swojej pasji.

Jakiś czas temu zapisałam się na FB na SAL z haftami V. Enginger. Dokladnie haft zielnika. Zaczęliśmy od hortensji. Ja tak naprawdę rozpoczelam dopiero w piątek bo wczesniej nie miałam czasu.

Oto co ma wyjść:
Zdjęcie pochodzi z internetu.

U mnie póki co wygląda tak :



Walcze dalej :)


A na pożegnanie



Pozdrawiam

Martusik :)