Witajcie, zostałam unieruchomiona z chorą nogą w domu. Wcześniej miałam kłopoty z autem. To wszystko sprawiło, że od ponad miesiąca nie wiem co się dzieje ani co mam robić. Latam po lekarzach, mechanikach.
Nic nie robiłam aż do momentu siedzenia na tyłku z nogą w powietrzu.
Oto efekty:)
z wcześniejszych prac mam tylko to:)
stary świecznik z graciarni doczekał się po dwóch latach leżenia na farbę- oczywiście białą:)
skrzynka praktycznie ze śmieci. była w tak opłakanym stanie, że nawet jej zdjęcia nie robiłam:(
pierwsza kosmetyczka, skromna dla mojej mamusi:)
kolejna torebka:)
i jeszcze jedna:)
i tyle....idę siedzieć dalej bo noga boli jak nie wiem co:(
Martusik
Może nogę masz chorą, ale rączki na pewno zdrowe :) Widać to po pięknych pracach, które stworzyłaś :))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Dziękuję bardzo mi miło:) noga już dochodzi do siebie:)
UsuńTyle pięknych rzeczy zrobiłaś! Bardzo Ci współczuję kłopotów z nogą i autem, ale jak zawsze okazuje się, że każdy medal ma dwie strony:) Jedną gorszą, drugą lepszą:) Wracaj do zdrowia i działaj dalej. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Masz rację, że medal ma dwie strony. Gdyby nie to, że zostałam uziemiona w domu nigdy bym tyle nie zdziałała:(
UsuńZapraszam po wyróżnienie :)) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny na moim blogu. Ja też postanowiłam Cię odwiedzić i bardzo spodobała mi się skrzyneczka na kwiaty. U mnie ostatnio powstała podobna, ale nie malowana na biało. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMartuś, śliczne bransoletki, jak małe landrynki w świetle letniego słoneczka:) Bardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńReszta oczywiście tez ładna....jestem ślepa czy co? :)))
Usuń