Witam się,
wbrew nadziejom z ostatniego postu pasmo problemów ciągnie się za mną:(
W sobotę mój ukochany futrzany wrócił pogryziony. Pojechaliśmy czym prędzej do weta. Niestety weekend mój kot spędził w szpitalu. rany nie okazały się wielkie nie mniej jednak trzeba było opatrzyć, podać antybiotyki i poobserwować futrzaka.
Odebrałam go wczoraj i choć wrócił szczęśliwy to kuracja jeszcze się nie zakończyła. Do tego dwa tygodnie musi siedzieć w domu co dla wychodzącego kota jest tragedią a dla nas udręką bo widzimy jak bardzo wy chciał wyjść.
Nasz kocurek:)
Dla pocieszenia kupiłam wczoraj sadzonki malin ( będę je sadzić dopiero w czwartek- na razie je zakopcowałam) i uczyniłam nowy wianek na drzwi bo nawet nie zauważyłam, że wciąż wisiały wiosenne magnolie:(
Mam szczerą nadzieję, że teraz już będzie tylko dobrze:)
Martusik:)
Wianek. Ja już tak sobie kombinuję nad swoim, bo jesień trwa i to jakże piękna, a u mnie na drzwiach jakoś tak pusto i smutno. Nie mam chyba pomysłu. Poszukam dziś czegoś i czym prędzej nadrobię, bo mnie zima zastanie ;-) Biedne to Twoje kocisko. My mamy kotkę i niedługo też się zaczną "przygody". Aż strach myśleć.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńZdrówka dla kociaka. i chciałam dodać, ze hafick z Audrey Hepburn jest przepiękny.
Pozdrawiam gorąco