Zdjęcia zamieszczone na moim blogu są mojego autorstwa. Proszę o nie kopiowanie ich bez mojej zgody.

czwartek, 23 sierpnia 2012

Podsumowanie remontu

Ponieważ remont uważam za zakończony ( wreszcie) czas na małe podsumowanie tego co dokonaliśmy. Podsumowanie oczywiście jest dla nas i dla tych, którzy marzą o remoncie ale myślą, że tego nie da się zrobić samemu i że to dużo kosztuje.

Plan aby połączyć kuchnię z pokojem był już dawno. Nie było tylko czasu. I w końcu w tym roku powiedziałam- robimy. Owszem bałagan był nieziemski i momentami myślałam, że zwariuję- ale teraz kiedy wracam po pracy do domu, otwieram drzwi- wiem, że BYŁO WARTO.


Na zdjęciu poniżej widok od wejścia. Zdjęcie zrobił syn po zdarciu tapet. Na wprost jest wejście do pokoju, po lewej do kuchni.

 A tak wygląda teraz wejście do naszego mieszkanka. Widać zmiany?
 No i jeszcze zdjęcie mojej zdobyczy z Gumtree już odnowionej:) zdjęcie przed:
zdjęcie po:
A jeżeli chodzi o koszty to:
materiały budowlane ( gipsy, wylewki, płyty gips-karton, kleje) ok 600zł
materiały wykończeniowe ( farby, panele, listwy) ok 700 zł

Listwy łączeniowe które połączyły płytki z panelami w Castoramie i innych są strasznie drogie. 2,5 m za ok 80zł- ja wykorzystałam teownik aluminiowy po ok 3 zł za metr.
Listwy przyścienne do paneli to również koszty wyższe niż same panele- ale ja postawiłam na normalne listwy drewniane po 5 zł za metr. Przybite są normalnymi gwoździami. te gotowe z Castoramy są na specjalnych uchwytach które lubią się odczepiać od ścian. Mam takie w dwóch pokojach i powiedziałam- nigdy więcej.

Tak więc remont w sumie kosztował nas ok. 1300 zł- w porywach do 1500 bo nie mam wszystkich paragonów i rachunków. Owszem przy takich remontach najdroższa bywa robocizna- ale tę wykonaliśmy sami własnymi rękami. I zapobiegawczo napiszę, że nikt z nas nie jest budowlańcem. Chłop mechanik samochodowy , ja ekonomistka. Teść też nie fachowiec.

Pewnie jeśli przyjdzie do mnie fachowiec zauważy pewne niedociągnięcia budowlane- ale kichał michał na to. Zaoszczędziliśmy kupę kasy a efekt fajny.

Polecam też własnoręczne remonty w innej kwestii- fajnie to zbliża dwoje ludzi, którzy próbują zrobić coś RAZEM. To był jeden z bardziej udanych urlopów:)


pozdrawiam zaglądających

2 komentarze:

  1. No, no...jestem pełna podziwu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromna zmiana, na plus oczywiście :)))
    Wspólna praca przy takich robótkach zbliza niesamowicie:) My z mężem wszystko robilismy sami, od wyburzania niektórych ścian, lanie posadzek, gipsowanie, malowanie,układanie parkietu, aż po robienie dekoracji, detali. Do tej pory mamy jeszcze trochę niedoróbek, czeka jeszcze niewykończona łazienka na dole i przedpokój. To jednak musi poczekać jeszcze trochę, przy małych dzieciach strasznie trudno te wszystkie prace pogodzić i zrealizoważ w tempie, w jakim by się chciało.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.
    Marta

    OdpowiedzUsuń