Nie wiem jak to możliwe, że dwa tygodnie temu czy trzy padał śnieg a w ostatni łikend była taka piękna pogoda. Oczywiście nie bardzo podobało mi się to, że 11 listopada wypadło w niedzielę ale cóż nic na to nie poradzę. 16 lat temu 10.11 byłam na pierwszej randce z moim wtedy przyszłym mężem. Pogoda była dokładnie tak samo piękna jak w zeszłą sobotę. A ponieważ randka była udana 11.11 też się spotkaliśmy. Poszliśmy wtedy na spacer na moje ukochane Skałki Twardowskiego.
Wczoraj też tak zrobiliśmy- co prawda nie sami bo z synem i znajomymi ale pięknie było i tak:
tak pływał pies znajomych- zresztą nie tylko on, bo widzieliśmy kilku śmiałków pływających w wodzie- brr od samego patrzenia było mi zimno.
a taki widok ze skałek jest na Kopiec Kościuszki- następne miejsce w Krakowie nierozerwalnie wiążące się z NAMI- tam się w końcu poznaliśmy.
Może ktoś uzna, że jesteśmy sentymentalni niczym para staruszków ale tak się dobraliśmy i każda nasza rocznica jest dla nas wielkim świętem. Nie dajemy sobie prezentów ale celebrujemy te chwile i przypominamy sobie jak to było i jak zawsze jesteśmy wdzięczni losowi za to, że się spotkaliśmy.
A na koniec jak to mówi mój syn "zajawki" tego co się dzieje w domu:
tak wygląda pomalowana ściana w sypialni, a ponieważ nic więcej na razie nie jest zrobione nie mogę nic więcej pokazać
stara szafka w kuchni też zmieniła już look, ale znów ta sama historia- nie mam czasu zrobić zdjęć po metamorfozie:(
a tu drzwiczki szafki- co z niej wyszło pokaże już niedługo:)
pozdrawiam wszystkich zaglądających:)
Marta
Hej, Te skałki wyglądają niesamowicie!
OdpowiedzUsuńO widzę,że będzie coś w błękitach:)