W końcu się zmobilizowałam, żeby coś zrobić. Od dawna chodziły za mną bransoletki Shamballa. Nie miałam materiałów ani czasu.
I w końcu udało się i zamówić materiały i znaleźć czas.
Zdjęcia nie są wspaniałe bo robione o północy przed pójściem spać.
Na żywo prezentują się dużo fajniej :)
pozdrawiam zaglądających:)
bardzo ładne bransoletki:))
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie Ci one wyszły,bardzo mi się podobają zwłaszcza ta biała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmolucha
Śliczne. Podoba mi się ta biała. Brzuch jaśka uratowany:)). Uściski.
OdpowiedzUsuń